Jak się słucha tej pseudoprofesjonalnej gadki w wykonaniu "świetnie poinformowanych" dziennikarzy śledczych, którzy, jak na rozkaz "pitolą" głupoty, komentując sprawę "przełomu w śledztwie" ws Papały, to ręce opadają... Nie padają żadne konkrety z tzw. otoczenia śledztwa, a temat już "żyje", jako rozwikłąna tajemnica.
Zadam kilka pytań, które powinny nasunąć się na starcie wszystkim tym, którzy w tego typu sprawach oczekują prostego komunikatu - "Proszę Państwa - Mamy go!"
Przełom będzie, ale po odniesieniu się do wątpliwości, które nasuwają się na bieżąco - niejako "z głowy":
- jaka była w okresie tych 14 lat, statystyka użycia broni palnej przez złodzieii samochodowych, w trakcie kradzieży samochodu /z wyszczególnieniem, ile w tej liczbie spraw dotyczyło samochodowych rarytasów, a ile niszy klasy espero/
- czy wykluczono wersję, że młody Patyk został potraktowany, jako "ostatnie ogniwo łąńcucha" i zlecono mu z "wyżyn" odpalenie "typa", nie precyzując, kto to będzie... Że osaczony po części zeznawał prawdę, z tym zastrzeżeniem, że opisywał swoich supervisorów... a może zrozumiał, że wplątano go w za gruby temat, by liczyć na dobre intencje zleceniodawców?
Można by tak ciągnąć dalej...,ale jeżeli nie ma wiarygodnych odpowiedzi na jedno pytanie dotyczące przesłanki ogólnej i jedno pytanie szczegółowe, to dajcie sobie spokój panowie z zamulaniem kolejnego tematu...
Inna sprawa, że prostego wariantowania w sprawie "smoleńska", też jakoś nikt nie chwyta...szukając po skrajnościach.