Pan Antoni Macierewicz powiedział ostre słowa w ramach teorii, która jest efektem pracy i przemyśleń jego zespołu. Ma on do tego prawo dotąd, dokąd prawnicy pana Michnika, nie napiszą nowych kanonów nowoczesnej cenzury.
Wydaje mi się, że w wolnym kraju, mam prawo taką opinię wygłosić - chociaż, po uzasadnieniach wyroków w sprawach Michnik - Wolność Słowa, piszę już tylko "wydaje mi się"...
A w odniesieniu do meritum - To jest niebywała okazja, aby zweryfikować raz na zawsze dylemat z jądra polsko-polskiego rozdarcia:
Czy niezależna prokuratura, komisja Millera i MAK zgromadzili materiał dający wiarygodne opowiedzi, na możliwe pytania? I czy Pan Macierewicz, ma w takim razie prawo do swobodnej interpretacji danych, na podstawie przesłanek wiarygodnych mniej lub bardziej /bo przecież nie wykluczonych - jeżeli takowe jednak są/ - czy brak argumentów wobec przeciwnika, będzie się załatwiać inaczej..., może likwidując PUCZ?
Jeśli rzecznik PO zawołał - Do Trybunału niegodziwca..., to niech publicznie zostanie powiedziane: PAN MACIEREWICZ ZNIEWAŻA I NIE MA PRAWA TEGO ROBIĆ, GDYŻ WOKÓŁ SPRAWY SMOLEŃSKIEJ JUŻ WSZYSTKO WIEMY i niech sąd przedstawi materialne dowody na potwierdzenie tego "wszystkowiemy". I niech tym razem postara się być bezstronny...
Pozwijcie Macierewicza, albo walcie się ze swoją cenzurą...
Skojarzyła mi się wspomniana wyżej histeria rzecznika PO, z szerszym oglądem na mainstreamową strategię "przeciwstawienia się czarnosecinnemu puczowi" - której nieodłącznym symptomem jest jej cecha przekazu - HISTERIA
Warto byłoby w tym kontekście przytoczyć pytanie, zadane przez red. Wróblewskiego w rozmowie moderowanej przez red. Piaseckiego: Jeżeli jest pucz, to czy należy już stosować specjalne środki.. kontrolować jakoś tak poważniej...? /cytat z pamięci/
To jest zasadnicze pytanie, które wymaga bezwzględnej, wiarygodnej odpowiedzi - podobnie jak to, dotyczące Smoleńska..
Czy środowisko polityczne b. premiera Mazowieckiego, ma prawo posługiwać się terminologią PUCZU i ZAGROŻENIA FASZYSTOWSKIEGO /i nikt nie ponosi za to kary... w przeciwieństwie do polemistów Michnika, oceniających jego działalność, jako nowoczesną formułę kontynuacji ideii jego ojca - działacza Komunistycznej Partii Ukrainy Zachodniej.., skazanego za - jak zwa, tak zwał - zdradę kraju.
Jeżeli nie ma prawa to, znaczy, że to środowisko manipuluje społeczeństwem - a jeżeli ma prawo, to działacze pisu i jakiejkolwiek opozycji, powinni już inwestować w podręcznik małego konspiratora... bo zbliża się chyba naturalna reakcja na próbę puczu - Stan Wojenny?
Komentarze