latason latason
171
BLOG

Był zamach - nie było zamachu, a może był tzw. trzeci czynnik..?

latason latason Polityka Obserwuj notkę 3

          Na wstępie pragnę zastrzec się, że nie zamierzam w tej notce odnosić się do argumentów wskazujących na zorganizowanie zamachu, w rozumieniu zwolenników wersji, którą roboczo będę nazywał wersją "HARD" /w potocznym rozumieniu - "klasyczny" zamach, który musiałby zostać zaplanowany z wielomiesięcznym wyprzedzeniem/. Nie będę również analizował argumentów komisji MAK oraz tzw. komisji Millera /jak również stanowiska Prokuratora Generalnego/, które to instytucje z kolei jakikolwiek zamach wykluczają.

         Motywacja jest prosta - aby wyciągać wiarygodne wnioski, należałoby dysponować odpowiednim zasobem danych, a takim zasobem instytucje państwa polskiego powołane do wyjaśnienia sprawy, do chwili obecnej nie dysponują. Fakt ten, sam w sobie już jest na tyle skandaliczny i obnażający całą słabość struktur państwa, że stanowić może przesłankę do formuowania najbardziej radykalnych hipotez. I to powinni byli przewidzieć ci, którym wystarczał sam "autorytet" tych instytucji do akceptacji ich stanowiska.

         Ponadto, żeby nie było żadnych nieporozumień i żeby rozwiać wątpliwości osób zaangażowanych emocjonalnie po stronie określonego stanowiska  - uważam dzałania Zespołu Antoniego Macierewicza, za jak najbardziej pożyteczne dla wyjaśnienia sprawy katastrofy. Mam wielki szacunek dla ludzi poświęcających czas  dla wyjaśnienia sprawy, która powinna być z równą determinacją wyjaśniana przez państwo polskie i jego wyspecjalizowane instytucje.

        Analityka, to dziedzina opierająca się na bezemocjonalnym i logicznym zestawianiu określonych przesłanek, celem budowania na ich podstawie wierygodnych hipotez. Zakładać należy wariantowość szeregu wersji oraz prawdopodobieństwo możliwości ich zafunkcjonowania.

Osobiście nauczony jestem nie przeceniać roli przypadku w porządku zdarzeń. Zwłaszcza w sytuacjach zakładających intencjonalność określonych działań. Jako przykład tego typu myślenia, możemy rozważyć dane z szeregu znanych nam zamachów, gdzie czynnik intencjonalny mieszał się z przypadkiem i odwrotnie. Nie zamierzam pisać elaboratu - dla zobrazowania problemu, wspomnę jedynie "przypadkowo" nieskuteczne zamachy na De Gaulle'a /które okazywały się być politycznymi prowokacjami, inspirowanymi przez francuskie służby specjalne/, jak i nieskuteczny zamach na Hitlera w Wolfschanze k. Gierłoży, gdzie rzeczywisty przypadek odegrał rolę kluczową.

         W analizie zawsze posługuję się metodą zakładającą wariantowanie problematyki w kierunku: od "banału", stopniowo zmierzając ku "wyrafinowaniu". Zadziwiające dla mnie jest, że pomiędzy wykluczaniem intencjonalności zdarzeń pod Smoleńskiem, a założeniem zaistnienia najbardziej wyrafinowanej wersji "HARD", jest praktyczna pustka /co prawda wcześniej pojawiały się wersje o działaniu dezinformacyjnym ze strony rosyjskiego centrum dowodzenia, jednak tłumaczono to chęcią upokorzenia polskiej delegacji - dezorganizacja wizyty/.

        Postaram się ją wypełnić założoną na określonych przesłankach wersją "LIGHT", która uznając intencjonalność zdarzeń /co de facto jest  tożsame z definicją zamachu/, uwzględnia analityczny czynnik PRZYPADKU. Uprzedzając krytykę - powyższe nie wyklucza uwzględnienia zastosowania przez ewentualnego sprawcę, wersji "HARD" - planowanego przygotowania określonych działań /jak zaznaczyłem na początku, nie mamy wiarygodnych danych, więc nie będę się do tego odnosił szczegółowo/.

        Punktem wyjścia do wersji "LIGHT", jest zrozumienie słów Aleksandra Litwinienki, wypowiedzianych przed śmiercią w 2006r. Opisał on modus operandi tego typu działań, mogących skutkować poważnymi reperkusjami w wypadku ich ujawnienia. Kluczowe było wskazanie, że nie ma nigdy formalnego zlecenia ze strony "góry" - to wykonawcy odgadują intencje cara - bo tak działa bizantyjski system władzy, gdzie dwór i faworyci toczą nieustanne podjazdy o względy i wpływy.... 

Odnośnie przedmiotowej sytuacji, określmy hipotetyczny punkt wyjścia, np. wg stenogramów:

7.23 - z-ca dow. bazy - my rozumiesz nie wydajemy zakazu startu, on rozumiesz sam leci..

7.24 - A - (niezrozumiałe - Rozumieć? dop. włąsny) wszystkiego nie trzeba.

7.24 - ił 76 - podwozie wypuszczone

7,.25.54 - (sytuacja niebezpiecznego podejścia ił 76 - dop. wł.) KL - (niezrozumiałe) job twoj mać... ale jaja; z-ca dow bazy - kuuuurwa (widzialność oceniana poniżej 400 metrów, ił 76 - ocena zniżenia na ok. 50 metrów - dop. wł.)

Wcześniej następuje zwracający uwagę fakt - o 6.54 - ił 76 otrzymuje informację o słabej widoczności, natomiast 2 minuty później o 6.56 - polski jak 40 otrzymuje info., że jest bezchmurnie, widać 4 km....Wieża podejmuje decyzję o wystawieniu reflektorów - APM z uwagi na gwałtownie pogarszającą się pogodę. Nerwowa atmosfera na wieży, o 7.07- do jak 40 - info, że widoczność 1500 metrów, po minucie info. do ił-76 - widzialność 1000 metrów. Niestandardowo szybka zmiana pogodowa, ladowanie jak-40 "bez zgody wieży, i bez wydania zakazu lądowania?", komentarz po wylądowaniu "mołodiec".

Po nieudanym podejściu ił-76 i odesłaniu go na lotnisko zapasowe, następuje rozmowa z-cy dow. bazy z oficerem operacyjnym. Rozmowa dotyczy warunków pogodowych i wynikającego z tego nie przyjęcia ił-76 "zabezpieczającego" wizytę. Następnie ma miejsce kluczowa rozmowa, co zostanie zrobione jak przyleci polski tu-154.

7.39 - nawiązanie kontaktu wieży z operacyjnym w Twerze, przekazanie info., że praktycznie mgła przykryła lotnisko

7.40 - operacyjny - przekazuje info do centrum

Informacja o wilgotności 80% - jako wytłumaczenie mgły, zwrotna, że tu-154 wystartował o 7.27.

7.41 - z-ca dow. bazy sugeruje szukanie zapasowego lotniska /proponuje Wnukowo/

Rozmowa dotyczy do ilu metrów zniżać próbne podejście Tu - 154

7.41.28 - operacyjny - tak i ja mówię do minimum lotniska /do 100metrów/, wszystko jedno...

Opisujący nagrania polski komentator w prezentacji komisji Millera, zwrócił uwagę na ważny element - mineło prawie 30 minut od nieudanego podejścia ił-76...

7.41.44 - operacyjny - ja do głównego centrum podpowiem...

Od tego momentu następuje szereg zastanawiających dialogów wieży z rozmaitymi węzłami nadrzędnymi, które sprawiają wrażenie postępujacego chaosu.... lub wyklarowującej się gdzieś pomiędzy centrum dowodzenia w Moskwie, a ekspozyturą FSB na lotnisku Siewiernyj /osoba nieustalonego wyższego oficera FSB, który przebywał na lotnisku/, koncepcji wykorzystania sprzyjającego czynnika przypadku, do sprowokowania sytuacji mogącej skutkować katastrofą lotniczą /o ile zakładamy pewnik przypadkowości warunków pogodowych/...... poza tym, zastrzeżenie: dysponujemy jedynie wyrywkowym materiałem analitycznym, nie posiadamy danych n/t dialogów centrum dowodzenia w Twerze z centrum w Moskwie, danych z ił-76, ewentualnych dialogów prowadzonych przez funkcjonariuszy FSB obecnych na lotnisku itp/

Proponuję założyć taki oto political fiction /wersja light/: polski samolot jeszcze jest w Warszawie /do 7.27/, kiedy rosyjski Ił-76 prawie się rozbija w Smoleńsku, meldunek idzie do Moskwy - lądowanie w tych warunkach to katastrofa! Myślenie wpływowego, bystrego dworzanina koordynującego wizytę z pozycji Moskwy - "A sprowadzić tam Paljaków zafiksowanych na ten swój Katyń w pizdziec - lądowanie=katastrofa"... Kto zgłosi pretensje, kiedy sami chcieli, a pogoda to czynnik niezależny /pomijając polski bardach i niechęć rządzących w Polszy do ich prezydenta/. My tolko lekko dopomożemy - zmanipulujemy ad hoc komunikaty pogodowe /sama wieża się dziwiła, co za bzdury o warunkach pogodowych nadaje centrala, jaka widoczność.../, gówniany sprzęt naprowadzający dopomoże... a rezydent FSB nakręci kogo trzeba z obsługi sprzętu -  przy minimalnym ryzyku wpadki - sukces 9 do 1, że się uda - a jak się uda Car nagrodzi, jak się nie uda - to przecież nie ma ryzyka....

Dlaczego nigdzie nie znajduję poważnego rozważenia działania ad hoc - to że był powód i była korzyść, to chyba nie podlega dywagacjom. Czy to wersja "opszołomska"? Jakieś argumenty na nie... Jak wspomniałem na wstępie, w analizie podstawowy tzw. trzeci czynnik, to PRZYPADEK..... 

Uogólnienie argumentów za i przeciw odnośnie wersji "Hard":

1. ARGUMENTY PRZECIW - Mielibyśmy do czynienia z zamachem, który nie ma najprawdopodobniej odpowiednika w odniesieniu do cezury ostatniego stulecia, co samo w sobie stanowi przesłankę negatywną. Ponadto - ilość zaangażowanych w powyższe osób /czytaj potencjalnych świadków/ byłby, jak na skalę ryzyka - niewyobrażalna.
Skala ryzyka - prezydent i elita polityczno - wojskowa kraju członka NATO i UE,
Konsekwencje - niemożliwe do oszacowania.
Uwarunkowania - Rosje jest naturalnym, pierwszym podejrzanym m.in z uwagi na oskarżenia o stosowanie metod terrorystycznych wobec własnych obywateli /sprawa Litwinienki, zamachy bombowe na budynki cywilne - stanowiące pretekst wybuchu II wojny czeczeńskiej/, co zwiększa skalę ryzyka o czynnik sugerujący sprawstwo oraz założenie - "qui bono /geopolityka energetyczna - szlak azjatycki - Gruzja/

2. ARGUMENTY ZA - Ewidentne, wręcz niewiarygodne spiętrzenie określonych przesłanek :
- kwestia potraktowania wraku /wg wszelkich kanonów podstawowego dowodu w śledztwie - vide Lockerby/,
- kwestia zastosowania wszystkich metod w odniesieniu do badań technicznych artefaktów /oryginały skrzynek, kompromitujące różnice w oficjalnych dokumentach komisji polskiej, rosyjskiej, zespołu parlamentarnego itp./
- zaskakujący splot zdarzeń w otoczeniu katastrofy, stanowiące sferę wymagającą GRUNTOWNEGO wyjaśnienia /i nieważne, że na podstawie NIEPRAWDOPODOBNEGO wręcz założenia, sugerującego zdradę na najwyższych szczeblach władzy - ALE WŁAŚNIE DLATEGO../.

Nadal wyobraźnia podpowiada mi jednak, że jedynym możliwym wariantem zakłądającym intencjonalność wydarzenia /prosto mówiąc - zamachu/, byłby wariant light.

Ponadto proszę wziąść pod uwagę, że Rosjanie popełniali rażace błędy w niedawnych, ewidentnie z nimi kojarzonych działaniach - /sprawa Litwinienki, wybuchy w domach mieszkalnych w Moskwie i Bujnaksku -1999r. / - to, że ppłk Putin ma epolety i legitymację KGB czy GRU, nie znaczy, że mamy do czynienia z nadludźmi i nadtechniką.

Zalecałbym spokój i dystans - ALE PEWNE RZECZY NALEŻY BEZWZGLEDNIE WYJAŚNIĆ BO TEGO WYMAGA NASZ HONOR I SZACUNEK DO SAMYCH SIEBIE - bez tego będziemy przede wszystkim przez samych Rosjan traktowani, jak blad'....

latason
O mnie latason

"Mój numer to 1125...":) Jestem oldschoolowym prawicowcem w kapturze, lubię dresy adidasa i muzykę Run DMC ;) - skalpuję oszołomów i hipokrytów, nie troluję, tylko walczę z cenzurą i manipulacją... - która promuje proste opinie, bez odniesienia do faktów; analizy bez analizy i nadęte blebelele.. i to w przerwach wieloetapowych zawodów w pluciu jadem. Reprezentuję siebie sam - to partia "NPU". WYP3 - "Niczego to nie zmieni tylko wk...wi, przeciwko Wam realizuję lirykę pełną furii.." :)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka